Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Liderzy
Rozzuchwaleni wieloletnią ustępliwością prezydenta Pakistanu Perveza Musharrafa, pakistańscy sprzymierzeńcy i naśladownicy afgańskich talibów postanowili sięgnąć po władzę w Islamabadzie. Decyzję podjęto po tym, gdy na początku marca 2007 r. w Pakistanie aresztowany został były minister obrony talibów z czasów rządów w Afganistanie mułła Obajdullah. Był on najważniejszy przedstawicielem z dowództwa talibów, który został schwytany od czasu amerykańskiej inwazji na Afganistan w 2001 roku, a do aresztowania dokładnie w dniu wizyty w Pakistanie amerykańskiego wiceprezydenta Dicka Cheneya.
Mułła Obajdullah był określany jako jeden z czterech najwyższych rangą ludzi tzw. Rady Kweta, wewnętrznego kręgu wokół mułły Omara, która miała swoją siedzibę w mieście Kweta lub w jego pobliżu, w południowo-zachodnim Pakistanie. Były rzecznik talibów, Abdul Latif Hakimi, który sam został aresztowany w 2005 roku przez policję w mieście Kweta, powiedział, że mułła Obajdullah był jedną z zaledwie dwóch osób, które miały bezpośredni dostęp do przywódcy talibów mułły Omara. Powiedział również, mułła Obajdullah osobiście zlecał najważniejsze operacje wojskowe talibów, w tym zabójstwo urzędnika pomocy zagranicznej w Kabulu w marcu 2005 roku.
Talibowie uznali, że pakistańscy przywódcy wypowiedzieli im otwartą wojnę oraz poczuli się zdradzeni. Pakistan w tym czasie znajdował się pod silniejszą niż kiedykolwiek presją na współpracę z USA. Bardzo niepokojącym sygnałem dla Islamabadu było to, że amerykańscy Demokraci w Kongresie podnieśli możliwość powiązania pomocy wojskowej i finansowej dla Pakistanu z jego realnymi działaniami w walce z terroryzmem.
Zatrzymanie mułły Obajdullaha nie było pierwszym sygnałem, że Pakistan coraz bardziej ulega amerykańskiej presji. Pakistańskie służby wywiadowcze ISI pomogły także Stanom Zjednoczonym w śledzeniu innego czołowego talibskiego dowódcy, mułły Akhtara Muhammada Osmaniego, który zginął 19 grudnia 2006 r. w amerykańskim nalocie powietrznym w południowym Afganistanie. Mułła Osmani był odpowiedzialny za finanse talibów i działał zarówno w Pakistanie, jak i w Afganistanie, a jego śmierć stanowiła poważny cios w walce dla talibskich rebeliantów.
W czerwcu 2007 r. pakistański prezydent Pervez Musharraf został ostrzeżony, że islamscy bojownicy, a wśród nich talibowie szybko rozprzestrzeniają swoje działania poza niekontrolowane przez Islamabad obszary plemienne na północy kraju i, że bez szybkich i zdecydowanych działań działania rebeliantów mogą rozszerzyć się na cały kraj. Ostrzeżenie pojawiło się w dokumencie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych po tym, gdy pakistańskie siły bezpieczeństwa w północno-zachodniej prowincji graniczącej z obszarami plemiennymi zostały pokonane, pomimo iż miały przewagę liczebną, w efekcie czego straciły władzę na rzecz talibów i ich sojuszników.
Pełen szczegółów dokument Ministerstwa Spraw Wewnętrznych podawał nazwiska dobrze znanych dowódców talibów w tym kraju – takich jak mułła Muhammad Nazir, znany również jako Maulavi Nazir, który miał bliskie powiązania z afgańskimi talibami – ale także mniej znanych bojowników, którzy przewodzili grupami talibów, odpowiedzialnych za liczne zamachy w mniejszych jurysdykcjach w Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej.
Zresztą sam minister spraw wewnętrznych Aftab Khan Sherpao, główny inicjator dokumentu z ostrzeżeniem wysłanym do Perveza Musharrafa, ledwo uniknął zamachu bombowego dokonanego w kwietniu 2007 r. przez ekstremistów w jego rodzinnym obszarze Charsadda, około 30 kilometrów na północny wschód od Peszawaru, stolicy Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej. Atak na Sherpao zachwiał jego zaufaniem do polityki prezydenta Musharrafa wobec bojowników islamskich, która obejmowała w wcześniejszych latach szereg układów pokojowych w praktyce nie przestrzeganych przez talibów i ich sojuszników.
Coraz bardziej pewni siebie talibowie w lipcu 2007 r. zajęli stołeczny Czerwony Meczet w Islamabadzie, który przerobili na swoją kwaterę główną i z którego posyłali w miasto milicje obyczajowe. W środku wraz z talibami ukrywało się wielu studentów z pobliskiej szkoły religijnej.
Lider medresy dla młodych mężczyzn, Abdur Rashid Ghazi od kilku miesięcy wykorzystywał studentów do kwestionowania przywództwa prezydenta Pakistanu, generała Perveza Musharrafa. Ghani, cieszący się poparciem wielu grup bojowników nieskutecznie nalegał, aby Pakistan przestrzegał rygorystycznego prawa islamskiego i utrzymywał dobre stosunki z talibami oraz, aby nie ulegano dłużej silnym naciskom ze strony Stanów Zjednoczonych, domagających się wojskowej konfrontacji z rebeliantami talibskimi.
Przestraszony prezydent Musharraf posłał na Czerwony Meczet wojsko, które dokonało masakry obrońców świątyni. Ośmiodniowe oblężenie meczetu spowodowało śmierć kilkuset osób, w tym Abdula Rashida Ghaziego. W szturmie na islamską świątynię zginęło również jedenastu członków pakistańskich sił specjalnych. Po zakończeniu akcji, pakistańscy wojskowi poinformowali, że komandosi zdobywali budynek po budynku, pokój po pokoju i musieli walczyć z małą armią islamskich bojowników, którzy zamienili kompleks w dobrze uzbrojony garnizon.
Zakończenie oblężenia Czerwonego Meczetu było przełomową konfrontacją między generałem Musharrafem a religijnymi radykałami, którzy w ciągu kilkunastu tygodni znacząco rozkwitli w różnych regionach kraju. Stało się jasne, że próba zdobycia władzy przez talibów i sojuszników w Pakistanie zakończyła się fiaskiem. W odpowiedzi na wydarzenia w Islamabadzie pakistańscy sprzymierzeńcy talibów założyli własną partyzantkę i wypowiedzieli wojnę Pakistanowi.
12 sierpnia 2007 r. Pervez Musharraf niespodziewanie po raz pierwszy przyznał, że wsparcie dla bojowników emanujących z Pakistanu spowodowało problemy dla Afganistanu i że jego kraj powinien działać na rzecz zapewnienia pokoju po swojej stronie wspólnej granicy. "Nie ma wątpliwości, że afgańscy bojownicy są wspierani z ziemi pakistańskiej. Problem, który macie w swoim kraju bierze się z tego, że wsparcie jest zapewniane z naszych ziem" - powiedział pakistański przywódca setkom delegatom z Pakistanu i Afganistanu na wielkim zgromadzeniu plemiennym w Kabulu. A to oznaczało tylko jedno: władze w Islamabadzie zaczęły realnie traktować talibów jako wroga.
Pakistańskie władze postanowiły zerwać porozumienie z 2005 r., które talibom i innym grupom islamistycznym zapewniały swobodę działania na terenach plemiennych. Wojsko pakistańskie przerzuciło wojska na niekontrolowane przez Islamabad tereny, po czym rozpoczęta została nowa operacja przeciwko islamskim bojownikom, w tym talibom.
Działania pakistańskiej armii w północnym Pakistanie przebiegały często bardzo chaotycznie. Co więcej, niektórzy pakistańscy żołnierze odmawiali podjęcia walki z talibami i ich sojusznikami. Na początku września 2007 r. w Południowym Waziristanie prawie 300 pakistańskich żołnierzy i oficerów było przetrzymywanych w niewoli przez cztery dni po tym, jak zostali schwytani przez protalibańskich bojowników w regionie plemiennym w pobliżu afgańskiej granicy; pakistańscy żołnierze nie oddali ani jednego strzału, poddali się bez walki. Talibscy bojownicy przetrzymujący żołnierzy byli lojalni wobec dowódcy talibów, Baitullaha Mehsuda, weterana walk w Afganistanie. Do uwolnienia pakistańskich żołnierzy doszło w wyniku negocjacji prowadzonych przez starszyznę plemienną, w zamian Islamabad na wolność musiał wypuścić 100 talibów, w tym bliskich współpracowników Mehsuda.
Walki pomiędzy pakistańską armia a talibami i ich sojusznikami z każdym tygodniem przybierały na sile. Na początku października 2007 r. najbardziej zaciekłe od kilku lat walki na obszarach plemiennych koncentrowały się głównie w Mir Ali, regionie plemiennym Północnego Waziristanu, który talibowie i Al-Kaida od dawna używali jako swej bazy wypadowej do Afganistanu. Śmierć poniosło łącznie kilkaset osób, w tym wielu cywilów. Talibscy bojownicy ostatecznie opuścili ten obszar i wycofali się w Góry Shawal, odległy obszar w pobliżu granicy afgańskiej.
Pod koniec października 2007 r. Dolina Swat w Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej stała się główną areną zaciekłych walk pomiędzy pakistańskimi siłami bezpieczeństwa a wyznawcami radykalnego islamu po tym, jak władze w Islamabadzie wysłały ponad 2000 żołnierzy, aby przeciwstawić się rosnącej wojowniczości regionu.
3 listopada 2007 r. prezydent Pakistanu Pervez Musharraf wprowadził w całym kraju stan wyjątkowy, aby zapanować nad panującym od ośmiu miesięcy kryzysem związanym z jego rządami, napędzany coraz większymi podziałami w społeczeństwie w związku z kampanią wojenną prowadzoną przeciwko bojownikom islamskim na terytoriach plemiennych. W obawie przed groźbą zamachu stanu w Islamabadzie na ulice wyjechały transportery opancerzone i ciężarówki wojskowe, a na głównych arteriach ustawiono blokady z metalowymi barierami.
Powyżej zaprezentowany został tylko fragment rozdziału Próba przejęcia władzy przez talibów w Pakistanie w 2007 r. z historii talibów. Niebawem zostaną dodane kolejne informacje, które lepiej przedstawią historię organizacji założonej przez mułłę Omara. Za wszelkie literówki i inne błędy przepraszamy.